Category Archives: P&P

HERZT

Tym razem, zdecydowała się stać w miejscu, wsłuchiwać się w mroczną muzykę strumienia brudnego, o wodzie mętnej. Strumienia, który tworzył wraz z zabłoconym brzegiem symfonię tak piękną, że grzechem byłoby słuchanie jej w samotności. Stała więc z nim, topiąc swą duszę w ich miłości. Wynurzając się po chwili, zachowując cząstkę indywidualności, pasji. Zachłysnęła się powietrzem. Jej dusza utonęła, a P. odwdzięczył się tym samym. Strumyk, w porozumieniu z szarymi kamyczkami o nieregularnych kształtach i przy pomocy wiatru muskającego delikatnie taflę, zmienił akompaniament. Chlust wody niczym radosny brzdęk hiszpańskiej gitary rozbrzmiewał teraz w ich osobistym, zabłoconym niebie. Wilgotnym i Brunatnym. Krople deszczu spływające po zaróżowionych delikatnie policzkach P. nie mogłyby zostać pomylone ze łzami. Przeciskały się między rowkami drobnych zmarszczek mimicznych, które w towarzystwie uśmiechu zawsze pojawiały się na jej twarzy w chwilach bezgranicznego szczęścia. P. wsłuchał się w muzykę płynącą wprost z wnętrza ukochanej. W duecie z pluskiem wody bicie jej serca wydało się mu najdźwięczniejszym instrumentem. Stado szarych rybek popłynęło w stronę zachodzącego słońca, wodna symfonia ustała. P. słyszał już tylko dźwięk ulatujący z głębi tej, która wtulona w niego niczym dziecko wodziła swym błękitnym spojrzeniem za małą płotką, której piruety tworzone pod taflą wody wywoływały ten szczególny blask w jej oczach, zapalały żarzący się radośnie ognik.

Jej serce zagrało szybciej. Dyrygentem w tej symfonii nie było już jednak małe, srebrzyste stworzonko.

P. ujął dłoń ukochanej i ucałował najmniejszy jej palec.

Jej serce tańczyło zawsze. Zawsze przy nim. Nie zawsze szalenie, raz rytmicznie, czasami nieregularnie. Częściej szalało. Po prostu, bez pardonu, wyrywając się wszelkim zasadom, sztywnym wzorcom relacji międzyludzkich. Nie maskowało jej wstydu, bezczelnie go ignorowało. Pomocne było właścicielce wbrew jej woli.

Serce umorusane w glinie.

(Ze zbioru „P&P”)