VOLVER SENTIR VIVIR

Była ślepa, duchy unosiły się nad nią. Powieki boleśnie czyniły ją ślepą, duchy w migrenie. Zaschnięta kawa w kubku,  cynamonowy pył, mgiełka waniliowa, palce lepkie od czekolady.  Błahe. Bała błahe się bała błagać brnąć błahe bać się.  BRNĘŁA. Błahe się bać. Brnęła, podążała, goniła, łapała, płakała, liście, często. Szła z aparatem w dłoni, chwytała obraz, chwyciła drogę, kostkę brukową. Przylgnęła do drzewa, zagarnęła niebo, mgłę zagarnęła, nasyciła. Pochylona potem. Kartki rozrzucone, w szufladzie wymięte. Atramentem upojona, i wino. Winną odwagą postanowiła uwolnić Słowo. Wydarło ją, trzymała się kurczowo grubego warkocza.

Boję się samej siebie.

(uwolniła)

(Stworzyła. O powrocie do życia. O odczuwaniu życia. O życiu, i w nocy. Mary czułe, wyrozumiałe i duch jej nieokrzesany. Nie mogła zasnąć.)

Nie mogłam.

1 thoughts on “VOLVER SENTIR VIVIR

  1. You really make it seem so easy together with your presentation but I in finding this matter to be actually something
    that I feel I would never understand. It seems too complicated and very wide for me.
    I am taking a look ahead in your subsequent publish, I’ll attempt to get the grasp of it!

Dodaj komentarz